Jolinkowo nie jest łatwoodostępne. Najpierw trzeba ustawić fokus na Kraków – to akurat najprostsze. Potem zrozumieć, gdzie znajduje się gmina Tokarnia, a jeszcze dalej malutka Zawadka. Już prawie to masz, ale do osiedla Jaworzyny jest jeszcze kawałek. Prowadzi do niego długa droga przez las. W dobrą pogodę dostępna absolutnie dla wszystkich, zimą – nawet samochód z napędem na cztery koła może mieć trudności z dojazdem. Nic to! Jolinkowo to magiczne miejsce położone najbliżej moich rodzinnych stron. Jest cześcią Beskidu Makowskiego, ale rozpościera się stamtąd piękny widok zarówno na Gorce jak i Tatry! Warto zapuścić się w te rejony, żeby znaleźć się w zupełnie innym świecie.
Jak zarezerwować?
- Strona www: jolinkowo.pl
- Telefon: +48 602 594 367
- Mail: zawadka-jaworzyny@o2.pl
- Adres: Zawadka 43, os. Jaworzyny, 32-435 Tokarnia
Wiejsko sielsko
Jaki to świat? Wiejski. Obowiązki gospodyni wyznaczane są przez porę roku i dnia, pogodę oraz potrzeby zwierząt, których jest ci tu dostatek. Psy, kury, kozy to ważne osobowości Jolinkowa. Goście, którzy są już stałymi bywalcami domu w Zawadce, pomagają przy nich w pracy – podają siano kozom, a nawet czasem je doją! W nagrodę zjadają na kolację pyszne sery, wędliny od sprawdzonych dostawców, domowe przetwory, czy miód z pobliskiej pasieki.
Wiejski jest również wystrój domu. Wygląda niemal jak skansen, tyle, że wciąż wypełniony zapachem potraw gotowanych na kaflowym piecu i ciepłem ognia, który trzaska pod nim wesoło. Nad piecem suszą się naszyjniki z grzybów nawleczonych na nitkę. Błękitne akcenty w kuchni jak gliniana zastawa w kwiaty, drewniane ptaszki harmonizują z białymi, dzierganymi serwetami rozłożonymi na stole. W wieczornym blasku przytłumionego światła, dom wygląda bajkowo. Jak z innej epoki, ale jednocześnie przytulnie i jakoś tak znajomo… Typowa, stara polska chata – pewnie moja prababcia mieszkała w podobnej.
Jola i Jolinkowo
Jola, właścicielka Jolinkowa przeprowadziła się do niego z Krakowa. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Z każdą porą roku uczucie do tego miejsca się pogłębiało: zima zachywcała swoją ostrością, wiosna – zapachami, lato – błogostanem, jesień – złoto-bordowymi kolorami liści. Okolica jest idealna do niezbyt forsownych specerów po górach. Osobiście polecam wyprawę na szczyt Koskowej Góry!
I tak minęło już pięć lat od kiedy gospodyni po raz pierwszy tu zawitała. Ciągle rozwija swoje gospodarstwo – jej oczkiem w głowie jest hodowla karpackich kóz, która ma na celu przywrócenie tego niemal wyginiętego gatunku do jego naturalnego środowiska. W niedługim czasie do grona zwierzaków dołączy koń – gratka dla wszystkich kochających jeździectwo i… pracę w zagrodzie 😉 Tak, to doskonałe miejsce do obcowania z naturą.
A łazienka? Nie sfotografowałaś łazienki! Tam nawet pod prysznicem jest klimatycznie 🙂
Pewnie, że sfotografowaliśmy! Ale nie mogłam się zdecydować, które zdjęcia wrzucić – tak wiele było klimatycznych 😉